Jakiś czas temu na moich social media chwaliłam Wam się moją paletką do konturowania. Mam ją już około miesiąc, więc myślę, że spokojnie mogę napisać o niej parę słów. Kupiłam ją na Allegro za 18 zł + wysyłka. Z tego co wiem jest dosyć ciężko dostępna bo chciałam ją sobie zamówić w Rossmannie, ale też nie było. W drogeriach internetowych również jej nie ma, więc kiedy w końcu do mnie dotarła byłam bardzo podekscytowana. Jest to moja pierwsza paletka, ale na początek mojej przygody z konturowaniem nie chciałam od razu kupować czegoś bardzo drogiego. 

Jak widzicie namiętnie używam bronzera i rozświetlacza, a róż jest praktycznie nieruszony bo mam na razie swój. Nałożyłam go tylko dwa razy na próbę, ale jest dosyć słabo napigmentowany, więc trzeba go sporo nałożyć żeby było coś widać. Ma też delikatne drobinki co według mnie jest super. Jeśli chodzi o bronzer i rozświetlacz to nie trzeba wiele, aby uzyskać ładny efekt. Z tym pierwszym łatwo przesadzić i narobić plam, więc polecam uważać przy nakładaniu i dokładnie rozcierać, najlepiej pędzlem. 

Na początku po kilku użyciach bronzera wyskoczyli mi mali nieprzyjaciele na policzkach co mnie dosyć zawiodło, ale mogło to też być spowodowane "trudnymi dniami", więc przez tydzień go nie używałam, ale teraz jest już w porządku. ;-) Mam wersję "light", więc nie zrobiłam wam swatchy bo na zdjęciach niestety ich nie widać. Na twarzy jestem dosyć blada, więc wydaje mi się, że dla osób z taką karnacją te odcienie będą okej.

Uważam, że cena jest adekwatna do jakości. Produkty nie ścierają się w ciągu dnia, nie osypują, ale wydajność jest przeciętna. Bardzo często mówi się, że ten kosmetyk jest odpowiednikiem paletki ze Sleeka albo Makeup Revolution, ale nie mam porównania, więc nic Wam nie napiszę na ten temat. Może kiedyś jak wykończę tą, to kupię coś innego i zrobię porównanie. ;-)

Miałyście do czynienia z produktami Wibo? Dajcie mi znać w komentarzach ;-)