Lifestyle
"BO U MNIE NIC SIĘ NIE DZIEJE!"
18:51
Tytuł posta na pewno skojarzył Wam się z tym co często (albo i nie) słyszycie. Kiedy pracujemy, uczymy się popadamy w rutynę i kiedy znajomi pytają nas co robiliśmy w ostatni weekend to odpowiadamy "nic ciekawego". Fakt: leżenie przed telewizorem/telefonem/laptopem nie jest niczym twórczym. Nie będziemy się też chwalić że zajrzeliśmy 15 razy do lodówki, z nudów.
Jeśli coś takiego zdarza się od czasu do czasu to nie jest źle. Nie musimy przecież codziennie balować do białego rana, ale jeżeli nad brakiem zajęcia biadolisz cały czas to już masz problem.
Z reguły jest tak, że jak mamy jakieś kłopoty to chcemy się ich jak najszybciej pozbyć, ale jak ich nie ma to niemal ich pragniemy. Nie mówię, że musisz celowo pakować się w coś, ale wyjdź ze "strefy komfortu". Przełam się i zrób coś co do ciebie "nie pasuje".
Zawsze miałam do siebie pretensje, że nie potrafię czegoś zmienić, żeby w moim życiu zaczęło się coś dziać. A potem co? Nagłe BUM. Pojawiały się osoby, które wszystko wywracały do góry nogami (razem ze mną). Z resztą do tej pory tak jest, za co jestem im wdzięczna. Dzięki temu nauczyłam się co jakiś czas robić "odskok" od mojego charakteru. Czuję się z tym bardzo dobrze i polecam to każdemu. Trzeba sobie odpuścić bo inaczej zamęczysz się każdą niedzielą spędzoną w domu np. przed książkami.
Te wszystkie poradniki typu "wyjdź gdzieś, zapisz się na siłownię" są nudne. Ktoś kto czyta coś takiego i tak nic ze sobą nie zrobi. Każdy z nas co innego uważa za swoją "granicę" której na co dzień nie przekracza. Boimy się wielu rzeczy np. wystąpień publicznych albo odważniejszego makijażu/ubioru (no bo co powiedzą znajomi?). A jak zrobisz to raz to i tak będziesz z siebie dumny/a no i już nie powiesz, że u ciebie "nic się nie dzieje" ;-)).
Często tak macie, że narzekacie na brak ekscytacji? Co robicie w takich przypadkach?
Pogadajmy w komentarzach ;-))