Są momenty w ciągu dnia w których możemy się zatrzymać. Kurczę nawet w toalecie ludzie rozmyślają!

Za każdym razem kiedy stracimy kogoś bliskiego plujemy sobie w brodę, że nie spędzaliśmy z tą osobą wystarczająco dużo czasu. Nie musimy sobie mówić "może wypadałoby jednak tą babcię odwiedzić bo niedługo do piachu pójdzie". Takie myślenie jest błędne. Chodzi o to żebyśmy o tej osobie pomyśleli, że chcemy z nią mieć jak najwięcej miłych wspomnień których nie będziemy żałować. Najważniejsi są nasi bliscy. Warto się czasem zatrzymać i o nich pomyśleć. Wierzcie mi, że poczujecie się o wiele lepiej.

Zauważyłam, że bardzo ciężko przychodzi nam myślenie o pozytywnych rzeczach. Są dwa typy ludzi: ci którzy robią bo muszą, i tacy którzy robią bo chcą. Ci pierwsi budząc się rano nie zastanawiają się nawet co dobrego im przyniesie dzień tylko robią wszystko z automatu bo tak trzeba i tyle. A ci drudzy nawet jak dzień jest kiepski doszukują się pozytywnych aspektów i to jest fajne.

A może jednak jednak to życie jest spoko? Ekspedientka w sklepie miło się do Ciebie uśmiechnie, nauczycielka w końcu doceni twoje starania na lekcji i postawi Ci dobrą ocenę... Postarajmy się wyłapać takie drobnostki które mogą poprawić humor. Ktoś powie "to nic takiego..", ale TO JEST COŚ. To TY zapracowałeś na tą dobrą ocenę. 

Jeśli masz złą chwilę to spróbuj pomyśleć o tym, że wszystko da się naprawić i nie jesteś na przegranej pozycji. Dobre w złej sytuacji jest to, że dostajemy kolejną życiową lekcję i to nie pójdzie na marne. Jesteśmy wzbogaceni o nowe doświadczenia. 

Widzisz? Wystarczy tylko pomyśleć, a żeby to zrobić po prostu zwolnij ;-))

Jesteście osobami, które żyją w biegu czy raczej czasem mają chwile rozmyślań nad tym ile macie w tym momencie? Zachęcam do dyskusji w komentarzach :-)